Sprzedawanie nieruchomości za granicą

Sprzedawanie nieruchomości za granicą

Dlaczego Moose ostrzega przed przypadkowymi sprzedawcami nieruchomości za granicą?

Ekskluzywny wywiad z Markiem Łosiem, twórcą marki Moose Apartamento Brasil.

Sprzedawanie nieruchomości za granicą

Dziennikarz: Panie Marku, jest Pan znany z tego, że bardzo krytycznie ocenia Pan sposób, w jaki dziś sprzedaje się nieruchomości za granicą. Dlaczego Moose tak stanowczo sprzeciwia się działalności przypadkowych pośredników?

Marek Łoś: Bo dziś zbyt łatwo jest stracić oszczędności życia przez jedno kliknięcie i pochopną decyzję. Widzimy falę samozwańczych „agentów”, którzy bez żadnego przygotowania, bez wiedzy prawnej – oferują nieruchomości w Tajlandii, Turcji, Hiszpanii, a ostatnio także w Brazylii. Często są to osoby, które same kupiły mieszkanie, a potem ogłosiły się ekspertami. A klient? Wchodzi w to z zamkniętymi oczami.


Sprzedają marzenia, ale zostawiają cię z problemem

Dziennikarz: Na czym dokładnie polega zagrożenie?

Marek Łoś: Wielu sprzedawców oferuje „rajskie apartamenty” nad oceanem, ale nie mają pojęcia o lokalnym prawie, nie analizują tytułów własności, nie informują o ryzykach. Ich celem jest prowizja, nie odpowiedzialność.

Znam przypadki, gdy Polacy przelali po 100–200 tys. euro tylko na podstawie rozmowy przez WhatsAppa i kilku ładnych zdjęć na Instagramie. Bez umowy, bez tłumaczenia, bez weryfikacji. A potem szukali pomocy. Niestety – wtedy jest za późno. I nie ma do kogo wrócić.


Tajlandia, Turcja – te same schematy

Dziennikarz: Czy są przykłady takich sytuacji?

Marek Łoś: Oczywiście. W Tajlandii cudzoziemcy nie mogą kupować ziemi – ale „agenci” tego nie mówią. Sprzedają leasing na 30 lat, który wygasa. W Turcji klient kupuje „na słowo”, bez notariusza, bez pełnej dokumentacji. To jest system, który działa tylko dlatego, że nikt nie pyta o szczegóły. A potem pojawia się pytanie: „dlaczego nikt nie uprzedził?”


Brazylia: trudny, ale bezpieczny rynek

Sprzedawanie nieruchomości za granicą

Dziennikarz: Skąd więc decyzja, by skupić się na Brazylii?

Marek Łoś: Bo to kraj, który jako jeden z nielicznych w Ameryce Południowej posiada wysoki poziom instytucjonalnego bezpieczeństwa. Wszystkie transakcje są rejestrowane w Centralnym Banku Brazylii, trzeba udokumentować pochodzenie środków, każdy akt notarialny trafia do rejestru publicznego. To nie jest „wolna amerykanka” – to solidny system.

Ale ten system jest skomplikowany. Dlatego przeciętny pośrednik, osoba bez prawników, tłumaczy i struktury – nie ma szans sobie z tym poradzić. Właśnie dlatego tylko my – Apartamento Brasil – jesteśmy w stanie legalnie i skutecznie sprzedawać nieruchomości w Brazylii w Europie.


Moose = duże biuro, realna struktura

Dziennikarz: Co konkretnie odróżnia Moose od influencerów sprzedających nieruchomości na TikToku?

Marek Łoś: Wszystko. Moose to duże biuro z siedzibą w Polsce, z zespołem prawników, tłumaczy, konsultantów i analityków finansowych. Przeprowadzamy każdego klienta przez cały proces, od A do Z.

Co ważne – klient nie musi znać portugalskiego. Wszystkie dokumenty dostaje po polsku, cały proces jest wyjaśniany prostym językiem, a kontakt z nami jest codzienny i realny. To my bierzemy na siebie wszystkie skomplikowane procedury.


Dowód społeczny – Polacy polecają nas sobie dalej

Dziennikarz: Czy Polacy inwestują z Wami na stałe?

Marek Łoś: Tak. Większość naszych klientów to osoby z polecenia – brat, kuzyn, przyjaciel, sąsiad kogoś, kto już zrealizował z nami transakcję i jest zadowolony.

Mamy klientów z Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch. Dla wielu z nich to był pierwszy zagraniczny zakup w życiu. I wracają – kupują drugie mieszkania, wchodzą w wynajem, polecają dalej. To dla mnie największy dowód, że robimy to dobrze.


Polski klient – wyzwanie i zaszczyt

Sprzedawanie nieruchomości za granicą

Dziennikarz: Jak się pracuje z polskim klientem?

Marek Łoś: Polacy są wymagający – i bardzo dobrze. Ale czasem mają fałszywe wyobrażenie, że zagraniczna inwestycja to „kliknij i kup”. My pokazujemy, że to jest proces, ale bezpieczny, jeśli robisz to z odpowiednim partnerem.

Zawsze mówię: nie kupuj iluzji. Kupuj rzeczywiste prawo własności, wpis do rejestru, akt notarialny. A to wymaga cierpliwości i zaufania.

Ale jeśli już klient zaufa – potrafi być lojalny, wdzięczny i bardzo zaangażowany.


Jedno zdanie, które powinien zapamiętać każdy inwestor?

Dziennikarz: Gdyby miał Pan zostawić inwestorom jedno zdanie – co by to było?

Marek Łoś: W nieruchomości za granicą nie chodzi o widok z okna, tylko o to, czy ten widok naprawdę należy do ciebie.


Zakończenie – tylko z Apartamento Brasil

Na stronie ApartamentoBrasil.com znajdziesz:

  • oferty nieruchomości z pełną dokumentacją,

  • szczegółowe przewodniki inwestora,

  • wsparcie prawne, podatkowe i językowe,

  • pewność, że każda złotówka trafia dokładnie tam, gdzie powinna.

Nie kupuj ryzyka. Kupuj pewność.
Z Moose. Z Apartamento Brasil.

Rozmawiał zespół Apartamento Brasil